Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Po śniadaniu i poranku w Masserii wybieramy się na wycieczkę grotami Castellana. Dojeżdżamy do miasteczka, w którym odkryto te niesamowite korytarze podziemne. Nasza trasa wiedzie przez 3 kilometry korytarzami, które stworzyła natura. Formacje skalne, stalaktyty, stalagmity, kolumny, groty w przeróżnych kształtach i kolorach, kryształy tworzące fantastyczne rzeźby robią ogromne wrażenie. Wędrówka wydaje się krótka - tyle po drodze jest do podziwiania, że czas płynie bardzo szybko. Na zakończenie roku chodzimy do groty, na której wnętrze wpadają promienie słońca przez okrągły otwór u góry.
Po takim spacerze czas na lunch w zaprzyjaźnionej już restauracyjce, prowadzonej przez przesympatyczne małżeństwo Włochów.
Apulia to prócz zabytków jedzenie. I to nie byle jakie!! A cóż innego nam pozostaje jak spróbować nauczyć się przygotowywać orecchiette, taralli i pasticciotto?
To właśnie plan na popołudnie - lekcja gotowania w naszej Masserii pod okiem szefa kuchni restauracji oraz mistrza cukiernika- piekarza, który w pobliskim Fasano na własne piekarnie i szkoli też uczniów. No cóż- okazało się, że jesteśmy całkiem zdolnymi kucharzami! To, co wyszło spod naszych palców jedliśmy na kolacje - orecchiette - nie idealne w kształcie, ale w smaku owszem! Taralli woziłam z nami przez kolejne dni, a pasticiotto zniknęły w tempie bardzo szybkim.
Prócz zrobionych przez nas dań, uraczyliśmy się wspaniałą kolacją złożoną z charakterystycznych dla Apulii potraw i przystawek - bombette, sery takie jak caciocavallo, burrata czy ricotta, szynka capocollo, warzywa w tempurze i ogórek w kształcie melona!
