Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dzisiaj pierwszy dzień trekkingu. Wyruszamy rano po pysznym śniadanku. Nasz kierowca Gregorij dowozi nas do miejscowości Chiora. Stamtąd drogą szutrową jedziemy "na pace" ciężarówki pamiętającej czasy radzieckie jeszcze kilkanaście kilometrów i wreszcie rozpoczynamy wędrówkę.
Nasi gruzińscy przewodnicy Omani i Irka prowadzą nas umiarkowanie trudną trasą. Wokół piękne soczyście zielone jodły i świerki, a na wyższych wysokościach bajecznie kwiatowe górskie łąki. Jesteśmy coraz wyżej i naszym oczom ukazują się kaukaskie szczyty i lodowce. Ogromne przestrzenie i cudowne widoki. Wspinamy się coraz wyżej, tak by finalnie zdobyć szczyt Chiora o wysokości 2387 m n.p.m.
Tutaj robimy przerwę na lunch, a potem schodzimy trasą w dół. I raz jeszcze ku naszej uciesze jedziemy do wioski ciężarówką. Potem powrót do hotelu i wycieczka do winiarni GOGI na suprę.
Właścicielka częstuje nas specjałami gruzińskimi: bakłażanami, sałatką pomidorowo -ogórkową, chlebkami chaczapuri, serami, liobiani - zupą z fasoli i kurczakiem w sosie czosnkowym. Wiele z tych potraw okraszonych kolendrą i orzechami.
Oczywiście kolacja w winiarni bez degustacji wina odbyć się nie może. Jest i białe i czerwone wino. Jeszcze Irka opowiada nam ciekawostki o życiu w Gruzji i wreszcie udajemy się na zasłużony relaks wieczorny.
