Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Botswana 1-17.10.2024

Rejs po rzece Chobe


13-10-2024

Czas na wczesną pobudkę

Jemy śniadanie. Zanim wyjedziemy, zapraszamy do wspólnego kółka naszych opiekunów lokalnych i załogę, która przez kilka dni pobytu w Botswanie dbała o nas na obozowiskach. Dziękujemy im bardzo za pomoc, są brawa i pozostawiamy sporo rzeczy, które mamy nadzieję, że przydadzą się i w kuchni i w nowych domach.

Czas na nas

Dystans spory do przejechania. Mamy kolejny nocleg w Chobe, ale o 15:00 chcemy zdążyć na rejs po rzece Chobe.

Trasa mija dzisiaj jakoś szybciej. Zatrzymujemy się przy drodze konkretnie raz, bo widzimy nową dla nas antylopę końską, a potem przy samej drodze rodzinkę lwów. Po raz kolejny mamy szczęście, by zobaczyć piękne lwice i ich maluchy.

Przystajemy obowiązkowo i robimy im kolejne wspaniałe zdjęcia.

Docieramy o czasie do Chobe, po drodze mamy nawet lunch na wynos.

Kilka osób dzisiaj na diecie, mają kłopoty żołądkowe, niby nic poważnego, a jednak utrapienie w podróży.

Już nie jesteśmy sami

Jak tylko wjedziemy na asfalt, zaczyna się inny rozdział naszej podróży. Chyba nie do końca nam się bardzo podoba. Do tej pory byliśmy wszędzie sami, teraz mijamy coraz więcej samochodów z turystami.

W lodży też jedna grupa obok drugiej. Na statku podobnie, choć my jesteśmy tylko z jedną turystką z Australii, to na rzece całkiem spory ruch.

Za to zwierzaki jak zwykle w Chobe dopisują. Wielkie stado bawołów na dzień dobry, obok nich słonie, są krokodyle i to oglądane z bliska. Mamy możliwość zobaczenia hipopotamów i to takich na wyciągnięcie ręki.

Lista imion nietypowych

Do listy naszych opiekunów z nietypowymi imionami dołącza kolejna osoba. Chyba o tym jeszcze nie pisałam.

Na pierwszym obozowisku mieliśmy Pana, który przynosił nam wodę do pryszniców o imieniu School (szkoła), jego kolega Blue (niebieski) pomagał przy namiotach. Nasi przewodnicy lokalni i kierowcy na trasie to Recepta i Pastor – niezły duet. Mieliśmy jeszcze kierowcę podczas wyprawy na surykatki, który szaleńczą jazdą pośród piasków zapisał się na stałe w annałach naszej wyprawy Culture (kultura).

Już w Zimbabwe poznałam grupę z moją ulubioną kontrahentką Joy (radość), a w recepcji pracowała Pani o imieniu Wisedom (mądrość).

Kapitan na rejsie to Brave (odwaga).

Rejs przebiegł do końca dobrze, wróciliśmy do naszej lodży na kolację.


Następny dzień


Pojechali i napisali: