Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Wietnam 20.11-5.12.2024

Farma ostryg


28-11-2024

Jedziemy do Hoi An 

Zjeżdżamy jeszcze bardziej na południe.

Po śniadaniu pakujemy nasze walizy i wyruszamy z Hue (miasta studenckiego). Kierujemy się w stronę Hoi An (miasta tradycji, kultury i rzemiosła).

Przed nami około 3 h drogi, ale nie mamy okazji odczuć monotonni podróży.

Farma ostryg

Pierwszy przystanek – farma ostryg! Zatrzymujemy się we wsi Lang Co i przesiadamy na prostą rybacką łódkę. Nasz przewodnik, który jest rybakiem w Lang Co opowiada, w jaki sposób hodowane są ostrygi w tej części Wietnamu. Dowiadujemy się, że małe ostrygi kupowane są z zatoki Ha Long Bay, a następnie umieszczane w wodach zatoki Lang Co.

Zatoka ma dostęp do 2 źródeł wody – słodkiej spływającej z gór oraz słonej wpływającej z oceanu. Podobno ostrygi najbardziej lubią takie połączenie. Kiedy następuje przypływ, na farmie pojawia się więcej wody słonej, która jest potrzebna ostrygom do życia. W trakcie odpływu mamy natomiast więcej słodkiej górskiej wody, którą ostrygi bardzo lubią.

Niestety, w ostatnim czasie przez Wietnam przeszło kilka tajfunów, które poniszczyły mienie rybaków. Także ostrygi ucierpiały, ponieważ na skutek silnych deszczy woda w zatoce zrobiła się zbyt słodka i część hodowli umarła.

Szczęśliwie dla nas nadal można jednak trafić na żywe ostrygi. Szczęśliwie, bo mamy okazję ich spróbować zaraz po wyjęciu z wody! Po zjedzeniu każdy z nas odczuwa inne wrażenia. Dla jednych taka ostryga to rarytas, a dla innych nowe doświadczenie – niekoniecznie smaczne.

Z farmy jedziemy na lunch w niecodzienne miejsce – na stację kolejową.

W ostatnim czasie w Lang Co wybudowano restaurację, która w przyszłości ma zostać przystankiem podczas podróży koleją parową na trasie Hue – Da Nang. Prywatni przedsiębiorcy współpracują obecnie z rządem, aby przywrócić świetność kolei parowej w formie atrakcji turystycznej.

Po lunchu zgodnie stwierdzamy, że w tej restauracji pociągi MUSZĄ się zatrzymywać. Jedzenie jest przepyszne!

Ruszamy dalej

Droga zaczyna wić się serpentynami, bo wjeżdżamy w góry. Jesteśmy na tzw. Hai Van Pass, czyli na przełęczy łączącej Hue z Da Nang. Na szczycie znajduje się granica pomiędzy prowincjami o tych samych nazwach. Musimy zrobić jak najwięcej zdjęć, ponieważ z góry widać po jednej stronie wybrzeże w prowincji Hue a po drugiej wybrzeże i wieżowce Da Nang. Ciągną się aż po horyzont!

Do Hoi An docieramy wczesnym popołudniem. Szybkie zameldowanie się w hotelu i lecimy do miasta! W planach mamy spacer z przystankami w ważnych punktach starówki. Na początek fabryka produkująca jedwab. Mamy okazję zobaczyć krok po kroku, jak wygląda proces tworzenia materiałów jedwabnych – od wylęgania się jedwabników, poprzez ich wzrost, a następnie tworzenie nici.

Hoi An

Hoi An możemy określić miastem rzemieślniczym, dlatego idąc uliczkami starego miasta, co kawałek widzimy sklepy krawieckie, kaletnicze, rzeźbiarskie i artystyczne. Aż trudno oderwać oczy! Każdy z nich przyciąga naszą uwagę. Nie możemy się jednak rozpraszać. Musimy wykorzystać jak najlepiej czas przewodnika. Idziemy zatem na Most Japoński, którego obraz został uwieczniony na banknocie 20 000 dongów wietnamskich.

Pół godziny później żegnamy się z Thanem (przewodnikiem). Czas na ZAKUPY!

Na początek musimy się posilić – zamawiamy typowe dania z Hoi An, czyli Cao Lau i 2 rodzaje pierożków. Dalej idziemy na targ, gdzie kilkoro z nas kupuje sobie skórzane klapki na wymiar. Już jutro będziemy mogli je odebrać!

Wieczór kończymy dalszym buszowaniem po sklepach i pozbywaniem się wymienionych jeszcze na lotnisku pieniędzy.


Następny dzień


Pojechali i napisali: