Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Bhutan i Kalkuta 9-18.11.2024

Zwiedzamy Thimphu


12-11-2024

Dziś intensywnie

Jest plan, żeby zwiedzić całe Thimphu. Jest to jedna z mniejszych stolic, ale ma wiele do zaoferowania.

Zaczynamy od National Memorial Chorten wzniesionego na cześć trzeciego króla Bhutanu, który zmarł nagle w 1972 roku. Jesteśmy zafascynowani wiernymi, którzy chodzą bez przerwy wokół czortenu – wszyscy zgodnie z ruchem wskazówek zegara.

Ugyen (nasz przewodnik) tłumaczy, że nie możemy przejść w odwrotnym kierunku, bo przyniesie nam to pecha. Żeby pozbyć się negatywnych emocji i mieć szczęście, musimy obejść czorten minimum 3 razy. Są i tacy wierni, którzy potrafią chodzić prawie cały dzień!

Szczekające jelenie

Z czortenu jedziemy do najwyższego posągu Buddy, a następnie do konserwatorium, żeby poznać narodowe zwierzę bhutańczyków – takiny. Przypominają połączenie kozy, bawoła i bizona. Spotykamy też szczekające jelenie. Nazwa mówi sama za siebie – dźwięk, który wydają, przypomina szczekanie psa.

Czas na lunch!

Mamy okazję spróbować najbardziej popularnej potrawy Bhutanu – ema datshi, czyli papryczki chilli w serowym sosie. Każdy nakłada sobie małą porcję, ale tyle wystarcza, żeby do końca posiłku czuć piekło w ustach!

Wizyta na tutejszej poczcie jest nie lada gratką. Nawet jak ktoś nie jest koneserem znaczków, znajdzie dla siebie coś pięknego. Można nawet wydrukować sobie znaczki z własnymi zdjęciami!

Narodowe zawody w łucznictwie

Czekają nas jednak kolejne atrakcje... Mamy szczęście, bo akurat rozpoczęły się narodowe zawody w łucznictwie. Startują aż 52 drużyny, Datse (łucznictwo), to narodowy sport bhutańczyków. Co ciekawe, używa się tradycyjnych łuków, a tarcza oddalona jest o 140 m! Na międzynarodowych zawodach (m.in. Olimpiadzie) tarcza znajduje się 2 razy bliżej.

Pod koniec dnia idziemy na lokalny market, gdzie dowiadujemy się, że jedna ogromna paczka papryczek chilli wystarczy maksymalnie na tydzień dla 4-osobowej rodziny. (choć prawdopodobnie po kilku dniach trzeba będzie kupić już nową.

Tashichho Dzong

Ostatnim punktem programu są odwiedziny w Tashichho Dzong, czyli klasztorze - twierdzy z budynkami administracyjnymi (w tym gabinetem króla) i religijnymi.

Wisienką na torcie są wieczorne modlitwy mnichów, w których możemy uczestniczyć jako obserwatorzy.

Na koniec dnia kolacja i... ponownie ema datshi (ale spokojnie, nie tylko to). A teraz czas na szybkie zakupy przed jutrzejszą podróżą w głąb Bhutanu.

 


Następny dzień


 

Pojechali i napisali: