Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Sokotra rodzinnie 26.12.2024-4.01.2025

Witaj Sokotro!


27-12-2024

Lecimy na Sokotrę

Nie jestem zaskoczona, że w kolejce do odprawy słychać język polski, ale jestem zaskoczona, że tylko polski. Zajmujemy sporą część miejsc w samolocie. Jak widać, kierunek cieszy się niesłabnącym zainteresowaniem Polaków.

Z lotu nie pamiętamy nic, wykorzystaliśmy ten czas na mocny sen. 

Na miejscu wita nas deszczyk i zachmurzone niebo. Długa kolejka do odprawy. Skracam ją sobie, wskazując na Zosię i wyłapując w tłumie obsługi znajome mi już twarze. Od ponad dwóch lat skład się nie zmienił. 

Odbieramy bagaże i jedziemy od razu do pierwszego campingu. Na szczęście pogoda się zaczyna poprawiać. Może i lepiej, że nie powitał nas upał, bo przy naszym zmęczeniu nie dalibyśmy rady. 

Pierwsza kąpiel

Standardowo zatrzymujemy się przy lagunie, gdzie najpierw zdobywamy mały szczyt, a potem czas na kąpiele w morzu. Woda początkowo wydaje się dość rześka, ale już po chwili skaczemy przez fale i jest ciepło. 

Spacerem wracamy do obozowiska. Dzień nie jest tu zbyt długi, o 17:30 zrobi się ciemno. To nasza pierwsza noc w namiotach. Musimy przygotować się na nocleg, poza tym chcemy rozpoznać okolicę. Dla dzieciaków najważniejsze są toalety i prysznice, które akurat w tym miejscu nie są zbyt wielkim wyzwaniem.

Nasze obozowisko

Mamy dwie toalety i dwa prysznice, oczywiście mycie się pod nimi wymaga team work, jeden trzyma ręcznik zamiast drzwi, drugi przytrzymuje, by ręcznik swobodnie nie latał, a kolejny delikatnie podświetla prysznic. Woda w baniakach jest lekko słona, ale i tak po bardzo długiej podróży przynosi upragnioną ulgę. 

W tym czasie chłopcy ustawiają nam namioty, decydujemy się na dwie dwójki do spania, ale Zosia prosi o dodatkową jedynkę, która ma służyć Jej jako bawialnia. Cóż każde życzenie jest spełnione niemal z marszu. 

Pierwszy posiłek smakuje nam bardzo, pyszny ryż, ryba, warzywa. Widzę, że delikatnie strach i obawy zostają zastąpione przez przekonanie, że może tu być fajnie. 

Nie uwierzycie, kiedy napiszę, że o 18:00 marzymy już tylko o spaniu. Z grzeczności wyczekujemy kolacji, nie jesteśmy dzisiaj najlepszymi kompanami do podróżowania, ale i do rozmowy. 

Zapadamy w sen niemal natychmiast. Śpimy jak susły. 


Następny dzień


Pojechali i napisali: