Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Wietnam 21.01-4.02.2024

Księżycowy Nowy Rok


23-01-2025

Co za dzień!

Czyżby jeden z uczestników naszej wycieczki znalazł w Wietnamie miłość swojego życia? Ale po kolei.

Po dość wczesnym śniadaniu, wyruszyliśmy na zwiedzanie miasta. Pierwszy przystanek - kompleks Ho Cho Minha (wujka Ho). Kiedy dojechaliśmy na miejsce, okazało się, że akurat przybyła delegacja, żeby z okazji Tet (Księżycowego Nowego Roku) złożyć kwiaty pod mauzoleum Ho Cho Minha. Nie pozostało nam nic innego, jak razem z tłumem cierpliwie poczekać na otwarcie obiektu. Mieliśmy okazję pierwszy raz w trakcie naszej wycieczki, poczuć powagę wietnamskiego reżimu. Żołnierze ustawili nas w pary i kazali iść ściśle określonym przejściem, nie zatrzymywać się, nie wyciągać telefonów. Byliśmy obserwowani na całej trasie. W końcu weszliśmy do Mauzoleum. Tam w przeszklonym sarkofagu leżało ciało Ho Chi Minha, wyglądające jakby "wujek" zwyczajnie spał. Ciało wodza leży na stałe w Hanoi z przerwami, kiedy raz w roku trafia do Rosji na odświeżenie. 

Po wyjściu z mauzoleum zwiedziliśmy dalszą część kompleksu - dwa domy Ho Chi Minha wraz z bunkrem, Świątynię na jednej kolumnie i zobaczyliśmy Pałac prezydencki.

Świątynia Literatury

Z kompleksu pojechaliśmy do drugiego ważnego historycznie miejsca - Świątyni Literatury. Obiekt został wybudowany w XI wieku ku czci Konfucjusza, za którego naukami podążali w tamtym czasie królowie Wietnamu. Kilka lat po budowie świątyni, kolejny władca zdecydował się zbudować uniwersytet, na którym kształciły się dworskie dzieci. W XV wieku otwarto uniwersytet dla wszystkich obywateli. 

Dzisiaj, oprócz znaczenia historycznego, kompleks jest popularnym wśród młodzieży miejscem sesji fotograficznych. Z okazji zbliżającego się Księżycowego Nowego Roku, dziewczyny ubierają się w Áo Dài (wietnamską tunikę ze spodniami) i pozują do zdjęć. Obecnie sprzedaje się różne wersje tuniki - od prostych, tradycyjnych, poprzez bardziej nowoczesne, ozdobne i krótkie. 

Tego dnia dziewczyny wyglądały tak pięknie, że nie mogliśmy oderwać od nich oczu. Zupełnie jakbyśmy przenieśli się w czasie. Sceneria Świątyni również działała na wyobraźnię. 

Jeden z uczestników naszej wycieczki, wypatrzył bardzo ładną Wietnamkę i poprosił o wspólne zdjęcie. Miała na sobie tradycyjne Áo Dài w czerwonym kolorze. Zdjęcia wyszły niewiarygodnie! Młodzi wyglądali jak para zakochanych.

Różowe gladiole

Przechodząc do kolejnych części Świątyni, nasze damskie grono dostało bardzo subtelne różowe gladiole, żebyśmy mogły zrobić sobie podobne zdjęcia jak Wietnamki. Po sesji nie widziałyśmy co zrobić z kwiatami. Nie mogłyśmy ich zabrać ze sobą, a przecież mogły się przydać kolejnym modelkom. Wcisnęłyśmy więc kwiaty koledze, żeby odnalazł dziewczynę w czerwonym Áo Dài. Niestety! Przeszukał cały kompleks, ale zapadła się pod ziemię. Nie można było jednak zmarnować tak pięknych kwiatów. W tłumie modelek chłopak znalazł dwie równie ładne dziewczyny. Zanim się obejrzałyśmy, już był przy nich, wręczając kwiaty! Całą grupą patrzyliśmy oniemiali ze zdumienia! A później jeszcze bardziej, kiedy zobaczyliśmy poklatkowe zdjęcia uwieczniające to zdarzenie! Damska część naszej grupy uznała, że już bardziej romantycznie wyjść nie mogło! Sami zobaczcie!

Niestety, nie dane nam było doświadczyć dalszej części tego love story, ponieważ czekała na nas inna miłość - JEDZENIE! 

Nadeszła pora lunchu, więc przewodnik Sam, zdecydował zapoznać nas z prawdziwym wietnamskim street foodem. Poszliśmy na zupę pho, Banh Mi, kawę z jajkiem, Bun Cha i ryż. Do hotelu wróciliśmy bardziej niż objedzeni :) Spakowaliśmy się i ruszyliśmy na stację kolejową. Czas na nocny pociąg na północ - do Lao Cai!

 


Następny dzień


Pojechali i napisali: