Estera Hess — podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Byliśmy na organicznej farmie, na której właściciele uprawiają różne typowe dla Wietnamu zioła. Widzieliśmy, jak rośnie: bazylia tajska, cynamonowa, mięta czekoladowa, trawa cytrynowa, hibiskus, kurkuma, cytronela i wiele wiele innych. Dowiedzieliśmy się też jak wykorzystać poszczególne zioła i przyprawy w celach leczniczych.
Przyszedł czas na gotowanie! Najpierw zrobiliśmy przepyszny sok detox z kumkwatu, trawy cytrynowej i mięty. Później zabraliśmy się za konkrety: gotowane na parze sajgonki, smażone naleśniki z mąki ryżowej (ban xeo), kwaśną zupę grzybową, morning glory (zielone części powoju).
Nauczyliśmy się też, jak podrzucać naleśniki bez używania szpatułki!
Poszło nam świetnie z gotowaniem, dlatego zajęcia skończyliśmy ze stołem pełnym pyszności. Nie było szansy, żebyśmy wszystko zjedli.
Przejedzeni ruszyliśmy do miasta, żeby poznać historię Hoi An. Odkryliśmy m.in., że jeden z zabytków miasta został uwieczniony na banknocie 20.000 dong!
Dzień zakończyliśmy tradycyjną wietnamską kawą. Później część grupy wybrała się na wycieczkę rowerową na pobliskie pola ryżowe, a reszta ruszyła w uliczki starego miasta na dalsze zakupy. Niektórzy odwiedzili też wystawę zdjęć francuskiego fotografa - Réhahna, który fotografuje najbardziej odległe zakątki Wietnamu.
