Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Argentyna 28.01-9.02.2025

Cud Natury


06-02-2025

Puerto Iguazu

Dziś wczesnym rankiem przyleciałyśmy do Puerto Iguazu.

W planach mamy zwiedzanie po stronie brazylijskiej jednego z Siedmiu Nowych Cudów Naturalnych Współczesnego  Świata, jakim zostały ogłoszone Wodospady Iguazu w 2011 roku.

Wodospady Iguazu to największe wodospady na świecie. Mają aż 275 kaskad! Leżą na granicy Brazylii i Argentyny, która przebiega dokładnie przez tak zwaną Diabelską Gardziel (Garganta del Diablo), czyli miejsce, gdzie woda spada z 82 metrów, a w sekundę przelewa się tu ponad 1700 metrów sześciennych wody! W końcu  Iguazu w języku rdzennego plemienia Guarani znaczy „wielka woda”. Szum tej wody aż dudni w uszach i jest ponoć słyszalny z odległości aż 20 kilometrów!

Jest gorąco i wilgotno

Mamy ponad 30 stopni, w końcu wodospady leżą w tropikalnej dżungli. Spacerujemy wytyczoną ścieżką, a co chwila z tarasów widokowych wyłaniają się coraz to nowe i coraz piękniejsze widoki na wodospady z różnych perspektyw. Przy ścieżce spacerują też ciekawskie ostronosy, które zwinnie i błyskawicznie kradną nieuważnej pani cukierki z torby postawionej na ziemi. W parku narodowym, w którym znajdują się wodospady Iguazu jest pełno tablic mówiących, że ludzkie jedzenie szkodzi dzikim zwierzętom, a jednak nie do wszystkich to dociera.
Strona argentyńska – Iguazu – zajmuje 80% powierzchni wodospadów, a brazylijska – Iguaçu – jedynie 20%.
Strona brazylijska –  Iguaçu – zajmuje jedynie 20% powierzchni wodospadów, a argentyńska  –– pozostałe 80%.

Trwają odwieczne spory, która część jest piękniejsza – niektórzy mówią, że Argentyńczycy mają u siebie wodospady, a Brazylijczycy panoramiczny widok na nie i to z wielu perspektyw.

Kiedy stoimy na końcu platformy widokowej, a krople rozpryskującej się z hukiem wody chłodzą nas i doszczętnie moczą nasze ubrania, padają na okulary i trzymane w dłoniach telefony – jesteśmy pod ogromnym wrażeniem potęgi tego żywiołu. Mamy wrażenie, że jesteśmy w centrum tych wodospadów, że otaczają nas one z każdej strony – jesteśmy pod nimi, nad nimi, na wprost nich. One nas wręcz obezwładniają  swoją mocą i pięknem.

Po zwiedzaniu wodospadów odpoczywamy w sielskim pensjonacie, który nazywają tutaj „posada”. Są palmy otaczające basen, stado kotów i pyszne drinki oraz świeżo wyciskany sok z owoców.

Wieczorem idziemy na naszą ostatnią pożegnalną kolację. Decydujemy się w większości na asado, czyli mięso z grilla – żeberka, steki, kiełbaskę nazywaną tutaj „chorizo”. Pijemy czerwonego malbeca i oglądamy rozgrywający się na scenie w restauracji pokaz tanga.

Jedna z naszych dziewczyn zostaje porwana do tańca i świetnie radzi sobie w objęciach pewnego swych umiejętności tancerza.


Następny dzień


Pojechali i napisali: