Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Arabia Saudyjska 2-17.02.2025

Dzień w stolicy Arabii Saudyjskiej


06-02-2025

Rijad to plan na dzisiaj

Ruszamy po urozmaiconym śniadaniu na obrzeża miasta. Niestety sprawdzają się zapowiedzi naszych przewodników, miasto jest mocno zakorkowane.

Dariya 

Dariya to kompleks wzniesiony w miejscu, gdzie niegdyś było pierwsze miasto. Pozostałości starych murów zostały odrestaurowane, tworząc aktualnie niesamowite miasteczko z cegły mułowej. Wszystko jest świetnie zorganizowane, piękne uliczki oświetlone sznurem latarni. Całość tworzy bardzo spójny kompleks.

Po spacerze robimy sobie szereg zdjęć, pytamy o zgodę na wspólną fotkę grupę zwiedzających obiekt dziewczyn. Ochoczo pozują do zdjęcia grupowego. Zaczepiają nas, nawiązują rozmowę. Za to grupka chłopców ze swoimi nauczycielami mija nas bez echa, bardzo poważni, nie mają nawet pomysłu na wspólne zdjęcie.

Kawa, nasz opiekun od razu ma pomysł gdzie. Zabiera nas do magicznego miejsca, gdzie półki zastawione są niebywale pięknie i apetycznie wyglądającymi ciastkami. Do tego wreszcie czarna kawa.

Numer dwa to Muzeum Narodowe

Tu dopiero mamy okazję zobaczyć piękny nowy budynek z kolejnymi salami, które tworzą chronologiczną całość, od momentu założenia Arabii po meczety w Mekce i Medynie. Ta akurat sala jest dzisiaj zamknięta. Muzeum wielkie, dobrze opisane, mało tu ludzi.

Stąd tylko kilka kroków dzieli nas od Pałacu będącego niegdyś pierwszą rezydencją Króla Abdulaziza, dziadka następcy tronu Arabii. W poszczególnych pomieszczeniach mini ekspozycje i sporo zdjęć.

Czas na lunch

Przysiadamy w lokalnej restauracji, kanapki z kurczakiem i frytkami, coś na szybko. Z widokiem na przesłonięty pałac fortecę zajadamy przekąski.

Czas na suk

Jesteśmy tutaj tuż po modłach, kolejne sklepy otwierają się, podnosząc opuszczone żaluzje. To raczej miejsce z towarami nastawionymi na miejscowych. Przyglądamy się chustom, długim galubijom, są też paski, buty, kadzidło, przyprawy. Trafiamy także na mały plac, na którym odbywa się akurat licytacja. Panowie, i tylko panowie, siedzą na krzesłach, a część z nich stoi w kręgu i przekrzykują się, licytując poszczególne towary.

Mamy wśród nich misy, talerze, tace, sita, dywany.

Nagle przy jednym ze stanowisk zaczepia nas lokalny sprzedawca, który dopytuje, skąd jesteśmy i zaprasza po odbiór prezentów. Rozdaje z wielkim gestem dzbanek do kawy dla Asi, miseczkę i różaniec dla Marii, dzbanuszek do kadzidła dla Eli, różaniec dla Darka. Beata dostaje drewnianą szkatułkę, i wszystko tak bezinteresownie, Robimy sobie wspólne zdjęcie i serdecznie dziękujemy za prezenty.

W drodze do autobusu zaczepiamy jeszcze o plac, na którym niestety cały czas wykonywane są egzekucje. Nasi przewodnicy opowiadają o tym, czego byli świadkami i jak to wygląda.

Pod ścianami budynków tego placu jakby obojętni na obrazki towarzyszące temu miejscu rozsiedli się miejscowi. Sporo tu kobiet w czarnych strojach, akurat zdobią sobie dłonie henną, dzieciaki jeżdżą po placu na hulajnogach, piątkowe popołudnie, zaczyna się weekend.

Sky Bridge

Dla nas ostatni punkt programu, czyli wjazd na Sky Bridge platformę widokową wieńczącą wieżowiec Kingdom Tower, bardzo charakterystyczny budynek w centrum miasta. Wjeżdżamy z poziomu centrum handlowego, z zaskoczeniem odkrywając, że są tu identyczne sklepy jak u nas, choć Zara czy H&M wystawiają zupełnie inne ubrania. Na pierwszym planie i na manekinach na próżno szukać szortów, bluzeczek i spódniczek. Od samego początku znaleźć za to można długie tuniki narzuty, spódnice.

Na 99 piętrze wspaniałe widoki na miasto. Zdążymy zobaczyć je jeszcze w świetle dziennym, a po chwili zrobi się ciemno i mamy widok by night. Kolacja dzisiaj na ziemi. Tradycyjny lokal serwujący jedzenie na kanapach rozłożonych na ziemi. Wielkie poduchy, podłokietniki, na słomianych tacach podane są talerze, a na nich różne dania.

Wracamy do hotelu po długim dniu w stolicy.


Następny dzień


Pojechali i napisali: