Relacje z podróży ESTA Travel - ESTA Travel
Biuro Podróży ESTA Poznań

Arabia Saudyjska 2-17.02.2025

Spektakularna Maraya


09-02-2025

Poranna pobudka

Zimno, ale my grzejemy się myślą o Alula. Posypał mi się mój chytry plan na zobaczenie wszystkich atrakcji na miejscu. Manager wspaniałego obiektu Maraya, zrobionego w całości ze szkła, osobiście zadzwonił i odwołał moją dużo wcześniej zaplanowaną wizytę.

No i klops, nowy zaproponowany termin nijak nie da się pogodzić z naszym oryginalnym planem. Muszę coś wykombinować. Maraya to unikatowy budynek powstały niedawno w pracowni włoskiej. Żeby go zobaczyć, trzeba być gościem jednego z dwóch bardzo drogich hoteli albo mieć tam zarezerwowany wcale nietani lunch. Nie bardzo uśmiecha mi się to rozwiązanie, tym bardziej że ceny nie są niskie. Wizyty w Maraya odwołane, nie ma szans, żeby wcisnąć tam cokolwiek.

Lunch w Maraya

Zupełnie przez przypadek udaje mi się namierzyć jeszcze jedną opcję, lunch w samym budynku Maraya. Nie trzeba mi tego powtarzać, okazuje się, że jak przyspieszymy, to zdążymy na styk. Kierowca kiwa głową na zgodę, czyli mam zielone światło. Teraz muszę tylko założyć aplikację, wgrać swoje dane, podać kartę, nie każdą tutaj akceptują i łapać pojedyncze miejsca. Bo dla grup miejsc nie ma, ale 12 pojedynczych rezerwacji wchodzi bez problemu.

Sytuacja uratowana, oddycham z ulgą, bo bardzo mi zależało na tym budynku.

Wykorzystujemy długi czas przejazdu na podcasty, czytanie lektur, opowieści o Arabii.

Jesteśmy w Alula akurat w południe. Mamy czas na krótki odpoczynek i toaletę i jedziemy do Maraya. Z duszą na ramieniu sprawdzamy przy bramie wjazdowej, czy mój plan się powiedzie. Ku naszemu zaskoczeniu wszystko idzie jak z płatka. Już z daleka widać bryłę budynku. Jest niesamowity.

Wszystkim nam odejmuje mowę, jesteśmy jak zahipnotyzowani. Robimy zdjęcia z bliska i z daleka, od dołu i od góry. Bawimy się, szukając najlepszych plenerów. Mimo tego, że parking pełen, jak się później okaże, jest tu absolutorium studentów, a my jesteśmy niemal sami przed budynkiem.

Mamy dość czasu i miejsca, by uwiecznić Marayę w całej okazałości.

O 14:30 mamy rezerwację na lunch, restauracja serwuje wymyślne i bardzo smaczne dania.

Jedzenie jedzeniem i tak ważniejsze okazują się jeszcze zdjęcia z lepszym światłem.

Skała Słonia

I nie wiadomo kiedy zrobiła się najlepsza pora na Skałę Słonia o zachodzie słońca. Tu po raz pierwszy spotykamy turystów. Do tej pory nie było ich zbyt wielu.

Rozsiadamy się na specjalnych siedziskach i z widokiem na słonia popijamy kawę. Stąd już tylko żabi skok do naszego hotelu. Po drodze oglądamy jeszcze wyścigi konne.

Wreszcie zakwaterowanie i kolacja. Wcale nie kończymy dnia, bo decydujemy się na spacer po starym mieście. Miejsce okazuje się bardzo dobrze przygotowane pod turystów, szereg sklepików, wspaniałe oświetlenie, moc różności, a ruch umiarkowany.

Wreszcie zasłużony odpoczynek.


Następny dzień


Pojechali i napisali: