Około południa zbiórka na Okęciu w Warszawie i lot przez Helsinki do Bangkoku. Tu w środku nocy sms, że ledwo udało się złapać samolot do Yangonu ale jednak się udało. Czyli wszystko dobrze i grupa cała i zdrowa jest już w Birmie. Czekamy teraz na kolejny znak życia. Tam akurat internet i telefon działają bardzo opornie, ale nie traćmy nadziei.