Estera Hess - podróżnik, traveler, pilot wycieczek zagranicznych, explorer, lingwista. Smakosz kuchni świata, amator sportów motorowych. Łowca przygód egzotycznych, ekspert w planowaniu indywidualnych wyjazdów zagranicznych. Doradca przy wyborze kierunku wakacji.
Dziś nasz hotel wygląda zupełnie inaczej niż dnia poprzedniego, kiedy zmęczone dotarłyśmy tu z lotniska, po ciemku i w tropikalnej ulewie. Soczysta zieleń, piękne kwiaty i odgłosy żab i gekonów sprawiają wrażenie, jakbyśmy zamieszkały w środku dżungli, a nie blisko Ubud.
Po długim locie i drastycznej zmianie czasu nie było nam łatwo wstać na pierwszą sesję z Pauliną, zaplanowaną...
Zaczynamy porannym spotkaniem z Pauliną - tylko już godzinę wcześniej niż poprzedniego dnia:)
Najpierw warsztaty, potem godzinna sesja jogi, po której biegniemy na śniadanie. Dziś zapowiada się kolejny intensywny dzień, ale części z nas udało się wygospodarować trochę czasu na hotelowy basen.
Najpierw przejeżdżamy...
Zaczynamy tradycyjnie warsztatami z Pauliną i godzinną sesją jogi.
Po śniadaniu część z nas wybiera relaks nad hotelowym basenem, masaże albo zakupy w cudownych sklepikach Ubud. Jednak większość decyduje się na rafting rzeką Ayung.
Wyjeżdżamy dosłownie kilkanaście kilometrów od hotelu, do bazy, gdzie ubieramy się w kapoki, dostajemy kaski...
Dziś po porannym spotkaniu z Pauliną i śniadaniu, opuszczamy Ubud. Najpierw jedziemy do wioski, którą znamy już z warsztatów robienia koszyków ofiarnych canang.
Tutaj czekają na nas lokalne wypieki z ryżu z miodem i po takim posiłku ruszamy w mini-treking po okolicznych polach ryżowych, które okazują się dość...
Dziś poranne zajęcia jogi z widokiem na ocean i z szumem fal w tle! Marzenie! Nasz nowy hotel ze swoim rozległym, zadbanym terenem, znajduje się tuż nad klifem, z którego można zejść na plażę z czarnym, wulkanicznym piaskiem. Również miejsce, gdzie chodzimy na masaże, jest nad samym oceanem. Serwowane tu posiłki są wegetariańskie, a wiele warzyw pochodzi z własnego ogródka...
Słoneczny i ciepły balijski dzień zaczynamy tradycyjnie dwugodzinnym spotkaniem z Pauliną.
Po śniadaniu mamy czas dla siebie - część z nas korzysta z hotelowego spa i oddaje się w ręce terapeutów i masażystów, czytamy, pływamy w basenie, słodko leniuchujemy.
Za to po lunchu (dziś już podanym - nie musiałyśmy gotować:)) spotykamy się z lokalnym przewodnikiem,...
Po porannej sesji jogi, część z nas wybiera się na spacer do pobliskiej wioseczki, część wybiera wypoczynek nad basenem. Ale za to po lunchu wszystkie uzbrojone w kremy z wysokim filtrem ruszamy na pobliską plażę, gdzie czeka na nas już trzech instruktorów surfingu.
Każda z nas musi zanieść swoją deskę bliżej morza, gdzie zaczynamy naukę, najpierw na sucho. Czyli na...
Dziś po porannym spotkaniu z Pauliną część z nas decyduje się na dodatkowe lekcje surfingu, a część udaje się do pobliskiej wioski, gdzie znalazłyśmy sklep pełny fantastycznych, bajecznie kolorowych materiałów - sarongi, batiki, jedwabie!
A po południu czeka na nas w naszej joga shala (czyli miejscu, gdzie codziennie ćwiczymy) dwóch zupełnie nowych...
Rano rozmawiamy, medytujemy i ćwiczymy. A po śniadaniu opuszczamy nasz hotel na cały dzień, bo jedziemy na wyspę położoną przy północnym wybrzeżu Bali, gdzie będziemy snurklować i nurkować.
W malutkim porcie czekają już na nas dwie łodzie. Mierzymy maski i płetwy i te z nas, które planują nurkować wsiadają do jednej łodzi, a ekipa snurklowa do drugiej.
Rano zajęcia dla ducha i ciała, czyli spotkanie z Pauliną, a potem przepyszne, wegetariańskie śniadanie.
Dziś po lunchu postanawiamy wychylić nosa z naszej oazy spokoju nad oceanem i ruszamy do oddalonej o godzinę drogi od nas świątyni Tanah Lot. Jest to jedna z najchętniej i najliczniej odwiedzanych świątyń na Bali, m.in. ze względu na swoje fantastyczne położenie na skale.
...Smutno nam trochę, że balijski wyjazd już dobiega końca i dzisiejsze warsztaty są naszymi przedostatnimi. Po porannych ćwiczeniach i śniadaniu mamy czas wolny na czytanie, masaże, kąpiele w basenie.
A po południu spotykamy się ponownie w naszej joga shala, żeby wspólnie ułożyć z 7 kilogramów świeżych kwiatów mandalę! Mamy całe kosze...
Dzisiejsze zajęcia z Pauliną są wyjątkowe, bo to już niestety naszego pożegnalne warsztaty. Jest więc trochę podsumowań, czas na rozmowę o diecie i dużo ćwiczeń rozciągających, które maja nas przygotować do długich godzin w samolocie powrotnym.
Ale lot dopiero bardzo późnym wieczorem, tymczasem tu i teraz świeci nam jeszcze balijskie...
